Babcie na trzepaku


Ktoś mnie dziś spytał dlaczego tak przeszkadza mi oderwanie naszych dzieci od ich Dziadków - bo przecież wiele rodzin tak z powodzeniem funkcjonuje. Zaczęłam dumać: czy to dlatego, że przez ponad 20 lat mieszkałam w jednym domu z Dziadkami? Czy to przez moją "rodzinność"? Czy może z jakiegoś innego powodu? i o co mi tak naprawdę chodzi...

Jedna Babcia zupełnie nie jest staruszkowa, chodzi na wykłady, dyskutuje z zapałem o historii, chodzi do teatru, kina, na wystawy. Jest super Babcią dla Tolka - zjeżdża ze zjeżdżalni, huśta się, biega, zabiera na lody, na spacery, godzinami rozmawia i dużo Mu czyta. Z Lalkę też się fajnie bawi, ale mniej, niż z wnukiem. Druga Babcia jest taką prawdziwą babcią z książek - chodzi za dziećmi, przytula, rozmawia, gotuje ukochane jedzonka (przez żołądek do serca...). Dziadek zabiera na spacery, na place zabaw. Nawet trudne rzeczy tłumaczy prosto. Jego jedno zdanie trafia do Tolka lepiej, niż pięć moich. Drugi Dziadek przy Tolku zachowuje się jak trochę starszy chłopiec: idą razem do piwnicy i wracają dwie godziny potem z wypiekami na twarzy i z oskrobanym patyczkiem, odrdzewioną śrubką, albo innymi "skarbami". Fajnie czasem słuchać ich (Dziadków) rozmów z wnukami. Mądrość życia i doświadczenie spotyka się z dziecięcym patrzeniem na świat i fajne rzeczy wychodzą (żeby nie było - czasem wychodzą straszne bzdury i wtedy się włączamy).

Lalka jest jeszcze mała, a jak wyjechaliśmy z PL, to w ogóle była średnio kumatym siusiumajtkiem, więc Jej relacje z Dziadkami dopiero powstają, ale Tolek czerpie pełnymi garściami i okropnie tęskni, kiedy wracamy do Niemiec.
Ostatnio czytałam Mu książkę na dobranoc, kiedy nagle usłyszałam "ojej, przeczytałaś to takim samym głosem jak Babcia. Poczułem się jak u Niej w mięciutkim pokoju". Zdębiałam. Jakim "mięciutkim pokoju"? Mówił to tak rozmarzonym głosem, jakby chodziło o najwspanialsze lody na świecie! Wytłumaczył mi: "tam są grube dywany, miękkie koce, łóżko, dużo miękkich ubrań, miękkie zasłony. Tam wszystko jest miękkie i tam Tolek czasem śpi. Tam Babcia czyta na dobranoc". 

Mieszkałam z Dziadkami w jednym domu przez ponad 20 lat, druga Babcia była kilka ulic dalej... dla mnie to jest właśnie normalny układ.

Komentarze