chory mężczyzna


Chory mężczyzna, to umierający mężczyzna - to żadna tajemnica. Zwykle TaTolek z powodu kataru kładzie się do łóżka i udaje obłożnie chorego. A ja udaję, że nie wiem, że On udaje. (Co ciekawe, zdarza Mu się też kilka dni chodzić z ciężkim zapaleniem płuc, zanim je w ogóle zauważy).
Do zacnego grona facetów "umierających na katar" dołączył Tolek. Uznał ostatnio, że jest już dorosły "i nawet paznokcie u stóp rosną Mu już po męsku" (jak udało mi się dowiedzieć znaczy to, że przyjmują inny kształt). No i skoro jest dorosły i nawet paznokcie ma dorosłe, to cierpi też jak dorosły... a cierpi potwornie, bo wredna MaTolka nie opatrzyła Mu ciężko zranionej nogi.
Z miną męczennika pomaszerował do pokoju odrabiać lekcje. Po jakimś czasie wyszedł dumny z siebie, gdyż sam opatrzył sobie uszkodzoną nogę:

nie wiem czy widać: to papier toaletowy owinięty taśmą klejącą

Nie udało mi się zachować powagi, ale wyratowałam się prośbą o zapozowanie do zdjęcia - z opatrunkiem i bez. Cierpiący mężczyzna z obolałą miną wyciągnął kopytko. Ze sporym narzekaniem na nieczułą matkę po piętnastu minutach usunął opatrunek i wtedy światło dzienne ujrzała ta oto straszna rana:


No comments.
Kurtyna.

Komentarze

Prześlij komentarz