zupełnie nielipsko - Dziadek, co wielkim człowiekiem był...




Pisałam dziś na zaprzyjaźnionym blogu komentarz z historią o moim Dziadku - tym, co to ślub z obozie brał. I pomyślałam sobie, że - choć to nie ma nic wspólnego z Lipskiem - to jednak i tu tę opowieść wkleję. W końcu Dziadek był filarem MaTOlkowej rodziny, był też jedną z najbardziej barwnych osób, jakie w życiu spotkałam.
A było to tak: dawno, dawno temu umarła moja Babcia. Dziadek, Wielki Pan Profesor, został zupełnie nieporadny i bardzo zagubiony. Jadał obiady u nas, bo sam nie umiał ugotować nawet wody. Jak wyjeżdżaliśmy na wakacje, Mama przygotowała Dziadkowi (swojemu Tacie) weki z jedzeniem na obiady - podpisane dniami. Zostało ostatnie gotowanie słoików w garnku, żeby się dobrze zassały. Mama wszystko Dziadkowi wyjaśniła, pokazała, zapisała. Miał jedno, zasadnicze zadanie: wyłączyć gaz za 2 godziny. Dziadek, oczywiście, o słoikach zapomniał i wyszedł. Woda się wygotowała, słoki się starannie zassały, po czym wybuchły - 30 słoiczków z mięsem eksplodowało na ściany, szafki, zasłony, ścierki, drewnianą ławę i stół oraz wszystkie sprzęty kuchenne, które akurat nie znajdowały się w szafkach. Wyglądało to trochę tak, jakby ktoś całe pomieszczenie starannie obrzucił bigosem, a nastepnie używając tego swoistego kleju "wytapetował" pomieszczenie kawałkami tłuczonego szkła - od podłogi, aż po sufit.
Dziadek wrócił, wszedł w to wszystko, zobaczył co się stało, zakręcił gaz i... wyjechał na miesiąc. Uznał, że jak wróci po tym czasie, to po prostu otrzepie firanki i szpachelką odskrobie suche resztki ze ścian.... że tak będzie łatwiej, niż czyścić cała kuchnię z gorącej, mazistej brei...
Zapach, który zastaliśmy po miesiącu 30-stopniowych upałów - bezcenny ;)
Wspomnienia, które Dziadek pozostawił po sobie - "jeszcze bardziej bezcenne", niepowtarzalne i kochane.

Warszawa, Wigilia 2011

Komentarze

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wylało się Dziadkowi mleko w maluchu (gwarancja wiecznego smrodu). Uchylił jedną z szyb, wysiadł, zatrzasnął drzwiczki, wcisnął do środka końcówkę węża ogrodowego i wypełnił samochód wodą... Nie pamiętam, czy pomogło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też Dziadek Andrzej?! Tej opowieści nie znałam!!

      Usuń
  3. - a twoja siostra gdzie pracuje?
    - w IBM, taka tam firma komputerowa.....
    - IBM, IBM, hmmm cos mi to mowi.....aaa juz pamietam. jak bylem w Stanach, to zostalem poproszony o konsultowanie przy jakims projekcie...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz