mała Wenecja niemiecka

Goethe nazywał Lipsk "małym Paryżem". Nie mam bladego pojęcia co nasuwało Mu takie skojarzenia. Jeśli miałabym porównywać Lipsk do jakiegoś miasta, to jedyne, co przychodzi mi na myśl, to Wenecja. Tak, wiem, porównanie budzi radość. ;) Skąd mój pomysł? Bynajmniej nie ze względu na architekturę. Pisałam już o ciekach wodnych tego miasta - to sieć kanałów, po których dzikie tłumy pływają kajakami, łódkami i gondolami właśnie. Jak kiedyś powiedziała zaprzyjaźniona siedmiolatka "na własne oczy widziałam i sama byłam tego świadkiem".  Spędziłam już parę ładnych godzin pochylona z Olcią nad balustradą, podziwiając widoki, "pojazdy" (popływy??) i ludzi (jak straszliwie różnią się turyści od tubylców!!)
A oto i one...
gondole:


śluza,  którą za każdym razem śledzimy z zapartym tchem:
 kajaki:
 hmmm.... tratwy wycieczkowe?
 i jeszcze jedna gondola, z eleganckim gondolierem:

Zachwycają mnie te kanały i możliwość POPŁYNIĘCIA do pracy. Obiecujemy sobie wszyscy, że w przyszłym roku spacyfikujemy Olcię tak, żebyśmy wszyscy mogli popłynąć.

Komentarze