graffiti

Jakieś 15 lat temu fascynowały mnie rysunki i napisy na ścianach, płotach i innych miejscach bardziej lub mniej trafnie do "przyozdabiania" wybranych. Czekałam na wyprawy w rejony toru wyścigowego na Służewcu, żeby zobaczyć co nowego się na płocie dzieje - tam było to, co najnowsze.
Pamiętam też rozmowy rodziców, którzy oburzali się, że co to za moda, że brudzi fasady budynków, przystanki autobusowe, itd. Patrzyłam na nich jak na mocno starszych państwa, nie nadążających za zmieniającymi się kanonami estetyki. Byli wtedy pewnie w okolicach "czterdziestki". ;)

W Lipsku przypomniały mi się ich rozmowy, argumenty... i tak dumam: zestarzałam się? czy Polska się zmieniła i w większości zniknęły te nieudane malowidła, wyparte przez dzieła prawdziwych mistrzów?!

To marna próbka tego, czym Lipsk stoi...





Komentarze