zimowe rowery

TaTolek znowu w podróży, a mnie z dziećmi nosi... wymyśliliśmy sobie rowery. Dzieciaki przyodziałam w kombinezony zimowe, Olcię wpakowaliśmy w fotelik rowerowy (pasy ledwo objęły kombinezon), Babcię, która akurat u nas gości, wpakowaliśmy na TaTolkowy rower i pojechaliśmy.
W ostatniej chwili olśniło nas, że wcześnie robi się ciemno, więc wskazane jest oświetlenie jakiekolwiek - żeby nikt w nas nie wjechał i żebyśmy wrócili jakoś do domu, bo ścieżki rowerowe i parki są tu, niestety, nieoświetlone (To duża różnica w porównaniu z Finlandią; ponieważ tam przez kilka miesięcy w roku jest prawie ciągle ciemno, oświetlenie jest prowadzone nawet ścieżkami wiodącymi środkiem lasu). I tak MaTolkowi włączyła się "opcja MacGyver": latarka, tasma klejąca... Oto efekty:


W połowie drogi do temperatury okołozerowej dołączył padający śnieg i zamarzyły nam się gogle. Musze przyznać, że jazda z kilkunastukilowym dzieckiem w foteliku, na letnich oponach po śniegu i lodzie to lekki hardcore. Szczególnie drewniane mostki nad kanałkami przypominały lodowisko. Ale było super!!
Babcia dzielnie dawała radę. Na końcu wyglądała co prawda, jakby przymarzła do roweru - ruszała tylko nogami, zamikła jakoś, czapka zjechała Jej na jedno oko, latarka wysiadła i kierowała się tylko odblaskami na naszych plecach.
Zamarzyło mi się zdjęcie z dziećmi i po kilku próbach... Babci udało się złapać ostrość i nawet "trafić w nas" obiektywem. 


Niestety, zdjęcie zrobione jest jeszcze zanim zaczęło na dobre padać. Zdjęcie na śniegu byłoby super pamiątką, ale wtedy Babcia miała już dłonie na sztywno przymarznięte do kierownicy. ;)

A to moi mali kolarze w chwili wytchnienia:


 Było naprawdę super!! Cel na tę zimę: opony zimowe do rowerów i oświetlenie przednie i tylne.

Komentarze

  1. Malinka, dynamo musielibyscie miec. :) Z tego, co sie orientuje, przepisowo oswietlony rower ma dynamo - a dodatkowo mozna sobie pozakladac lampki na baterie. Super, ze macie te odblaskowe kamizelki.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz